Archiwum październik 2004


paź 25 2004 Żal zabija powoli...
Komentarze: 2

Żyje, egzystuje... dla samej egzystencji... Jestem, ale nie wiem po co... Coraz mniej rzeczy mnie cieszy... Szkola, dom i znowu szkola... Ostatnio duzo czytam... to pozwala zapomniec mi o rzeczywistosci... Jestem w ciagu... Nie, nie chodzi mi o cpanie... czy cos w tym rodzaju... robie to i nie mysle... pomaga... na jakis krotki czas... ale lepsze to niz nic...

byla_masochistka... : :
paź 22 2004 Życie...
Komentarze: 3

Popadłam w stan całkowitej melancholii. Myślenia nas sensem pieprzonego życia. Przecież każdy już się nad nim zastanawaił,ale mnie to gówno obchodzi.

Aby iść drogą Buddy
To poznawać siebie

Poznać siebie
To zapomnieć siebie

Zapomnieć Siebie
To zostać oświeconym przez
wszystkie inne rzeczy

A ja już swoje życie pierdole. Nie zapominam siebie, ja siebie pieprze! Siebie, swoje życie. Bo z niego i tak już nic dobrego nie będzie! Do niczego mi nie jest potrzebne. Ja jestem tego świadoma. Ja sie nie użalam nad sobą, ja tylko stwierdzam. Opisuje wytwory mej chorej wyobraźni. Naprawde. Mam dość. Moje życie składa się z kilku prostych spraw. Jakich? Nie wiem.
Kurwa. Już nie mam szacunku dla siebie. Nie mieć szacunku dla siebie to nie mieć szacunku dla dwógiej osoby.
Nie. Ja nie chce pomocy. Ja nie chce litości. To nie jest sztuczne. Mi jest dobrze.

byla_masochistka... : :
paź 20 2004 Złudzenie?
Komentarze: 3

"Kiedy matka dała życie dziecku, wszyscy chórem krzyknęli "dobra robota". Ale matka nie powiedziała słowa, ponieważ była niema. Kiedy dziecko miało kilka dni, jego usta zaczęły pić wodę, niewinne dziecko, miało wkrótce ić na rzeź. Kiedy miało zaledwie dwa tygodnie, postawili je na wagę, a stamtąd wcisnęli do drewnianej skrzyni, szybko zamknęli stalowymi gwoździami. Zabrali dziecko do miejsca, ściany i posadzka wyłożone białymi kafelkami, pokryte zakrzepłą krwią i zwierzęcymi odchodami. Wywlekli dziecko ze skrzyni na pokrwawioną ziemię, i kiedy wstrząsy przeszły przez nie, nie mogło wydobyć głosu. Powiesili dziecko za nogi na ruchomym łańcuchu, ale nikt tego nie zatrzymał bo tam nikt nie pyta o ból. Dziecko podróżowało do góry nogami aż napotkało krwawy nóż, i kiedy nóż zatopił się w nim, ono rozstało się z życiem. Dziecko wisiało tam bez ruchu, jego wnętrzności płynęły pod nim. Powodu swojej nagłej śmierci, to dziecko nigdy się nie dowie. Zdarli skórę oczyszczając jego grzbiet i rozrabali go na pół. Chcesz poznać powód jego śmierci? Ten powód to cielęcy gulasz"

byla_masochistka... : :
paź 04 2004 :(
Komentarze: 3

Raniąc siebie ranie innych... dwie bardzo bliskie mi osoby płakały przeze mnie... czuje się podle... nie chcialam!

byla_masochistka... : :
paź 04 2004 Drugi raz to samo ?
Komentarze: 0

Historia sie powtarza.... drugi raz to samo... przez takie nieistotne powody... krew tak powoli splywa...

byla_masochistka... : :