Archiwum maj 2005, strona 1


maj 15 2005 :(
Komentarze: 1

...Idzie przez życie sama ,
własna droga ,
kryjac się wsród szarosci ,
Nie chce aby ktos zauważył jej smutek ,
Nie chce ,aby ktos zauważył jej samotnosc ,
Nie chce ,aby ktos zauważył ja....
Pragnie i nienawidzi bliskosci..
Bliskosci która tak rani
Tęskni za miłoscia i wyrzeka się jej...
Bo nie chce czuć bólu ..
Chociaż serce krwawi ,
Ani jedna łza nie spłynie po jej policzku ,
Nie ukazuje swego cierpienia ,
pozostawia je tylko sobie...

Tak dajcie mi spokoj... :( Chce sama sobie radzic ze wszystkim problemami...

byla_masochistka... : :
maj 10 2005 :(
Komentarze: 2

Tak łatwo było schowac sie przed ludzmi... Tak łatwo bylo kupic w kiosku zyletki... Patrzec na parszywy usmiech sprzedawcy, gdy mi je podawal.... Poszlam pobiegac... Doszlam do lasu... Usiadlam na jakim kamieniu i tak, gdzie nie mialam tego paskudztwa na skorze cielam... teraz duzy plaster na nodze... Lecz juz nawet nie czulam ulgi... Do domu wrocilam grubo po czasie... Zebralam opieprz od mamy... Nie czulam nic, oprocz pieczenia... W szponach nalogu? A teraz... Teraz slucham tylko piosenke, ktora Ty sluchales, gdy Cie nie chcialam... Nawet nie wiesz,ktora... Juz zapomniales... Powiedz, jak Ci sie to udalo? Bo ja tez chce... Dzien mozna ogolnie zaliczyc to tych ''do dupy''... Zdolowana... i smutna...

byla_masochistka... : :
maj 08 2005 To bedzie piekny dzien...
Komentarze: 3

To bedzie piekny dzien... Powiem, ze mam ochote na dlugi spacer... I wroce wieczorem... Lecz to sie nigdy nie stanie...

Bede szla.. tam gdzie nie bedzie ludzi... Nie bedzie ich spojrzen... Ich wstretu... Dojde do miejsca, ktore pamietam z wczesnego dziecinnstwa... To bedzie las... a w nim nieduze jezioro... wezme ze soba koc... i discmena... lezac, bede sluchac moje ukochane piosenki... i powoli polykac tabletki... Tym razem bedzie ich znacznie wiecej.. wiecej niz wtedy... Pozniej bede lezec i czekac... Gdy zaczne tracic swiadomosc, wejde do jeziora... Tak powoli... Nikt mnie nie znajdzie... Nikt mnie nie odratuje...

Wiem, ze ten dzien bedzie juz nie dlugo... Stracilam nadzieje... Tak pomalutku... Nie mam juz nic... Nie mam milosci... normalnego wygladu... Nigdy tez nie bylam szczesliwa... bylam tylko czasem wesola...

Czy ktos za mna bedzie plakal? Czy ktos bedzie mial wyrzuty sumienia, ze mnie nie powtrzymal? Niepotrzebnie... Bo tam, gdzie bede... moze dostane skrzydla...

byla_masochistka... : :