paź 15 2005

Jak rozpadła się przyjaźń.... ?


Komentarze: 7

Siedząc zastanawiałam się nad tym, co mnie tak długo męczy... Dokładnie... Jak można w jednej chwili stracić osoby, na których opierał się cały świat... A może to nie było w jednej chwili? Może ten proces już od jakiegoś czas trwał? Tak... Chyba tak... W życiu popełnia się wiele błędów... Nie każdy błąd można cofnąć...

Zastanawiam się także czym jest prawdziwa przyjaźń... bo jeśli wydaję mi się, że coś takie przeżyłam to prawdo podobnie jestem w wielkim błędzie... W przyjaźni nie chodzi tylko o to, żeby być ze sobą na dobre i na złe... ważne jest także to, że powinno się mówić, co się robi źle... a nie tylko to co dobre... Przez ten mały szczegół przyjaźń może się okazać zwykłym koleżeństwem... Pomyślcie... Czy powiedzielibyście "przyjacielowi'' prosto w twarz, co robi źle? Tak? Mogę tylko pogratulować... Nie? W takim razie to nie ma o czym mówić... Ja... Nie mówiłam nic, jak było źle... Nie mówiłam o tym, co mnie bolało... Nie mówiłam, gdy czułam się odtrącona... Myślałam, że minie... Nie minęło... Było tylko coraz gorzej... aż wszystko w jednej sekundzie znikło...

Wiem teraz, że nie tylko ja popełniałam ten błąd... One też mi nie mówiły... pomijały ważne szczegóły... i tak powoli wszystko się kruszyło... przeciekało nam pomiędzy palcami...

Został tylko ból w sercu... wyrzuty... czasem płacz w poduszkę... pustka wypełniająca serce... i niemiłe uczucie, że tak łatwo zostałam zastąpiona...

byla_masochistka... : :
28 października 2005, 17:17
ale przecież czasem jest bardzo trudno powiedzieć, że ktoś robi coś źle, wynika to z obawy, że ta osobe stracimy... sama tak mam - nie mówię, że coś źle robi...
AquaSmile
18 października 2005, 20:31
mialam zwiechy z mailem..pisalas cos?
a co do notki...jak zwykle skomentuje w mailu jesli chcesz...
18 października 2005, 19:59
one nic nie zrobily... ani zlego, ani dobrego...
17 października 2005, 16:50
Skoro tak zrobiły...nie były warte... Buziaki ;*;*
15 października 2005, 20:05
Fakt przyjaciół jest za bardzo skomplikowany... nawet najidealniejszy przyjaciel kiedyś okazuje sie kiedyś marny.............Nie wiem jak one, ale należało by docenić to, że teraz nikomu nic nie wyrzucasz i zachowujesz pełną klase.....słodkich snów ;*
15 października 2005, 18:25
nie, nie, nie... źle to rozumiesz... one nie były podłe... to nie ich wina... a jesli juz to także i moja... i wiesz... są warte...
15 października 2005, 17:11
Sandruś...Nawet wiem o kogo chodziło w tej notce...:/ Nie martw się...One nie są warte ani jednej Twojej łzy...Bo postąpiły wobec Ciebie najpodlej jak tylko można było...I pamiętaj...Masz mnie,zawsze możesz na mnie liczyć.Ostatnio były też te gorsze dni...Ale mam nadzieje,że takich już nie będzie...Buziaczki :*:*:*

Dodaj komentarz