Archiwum 30 listopada 2003


lis 30 2003 No i jeszcze bardziej optymistycznie....
Komentarze: 1

Juz mi lepiej... Pod wplywem impulsu chcialam sie otruc... Przez pojeb****
klopoty... Wiecie , ale to chyba tez nie ma sensu... W ogole nic w moim zyciu nie ma sensu, a ja poprostu przed tym uciekam... Mysle , ze w smierci znajde rotwiazanie ,ale to nie prawda... Ja chce zyc... Ale przez przytlaczajace mnie klopoty... odechciewa mi sie ... Przechodzi mi to co czuje do J. , jak o tym mysle to dochodze do wniosku, ze mnie boli juz tylko to jak mnie potraktowal... przeciez to juz chyba, prawie poltora miesiaca minelo...  Mysle , ze urazy do niego juz sie nigdy nie pozbede, ale za to "cos innego" mi juz przechodzi... W domu postaram sie , zeby miedzy mama ,a mna panowal pokoj... Nie chce sie juz klocic... Aska R. bardzo krotko okreslila moj stan , powiedziala, ze ja poprostu chce i powinnam miec chlopaka, w ktorym znajde oparcie... No i ona ma calkowita racje... Dawno sie do nikogo nie przytulalam... he he No ale teraz tak na serio to "na oku" mam paru kandydatow, zreszta chyba jak kazda dziewczyna... ale niektore osoby jak sie dowiedza co ja chcialam sobie zrobic (albo juz wiedza) to poprostu nic nie wypali,a ja nie bede tego przed nikim ukrywac !!! I tak w ogole ja jestem w realu strasznie niesmiala i niektorym moze sie wydawac , ze ja patrze na wszystkich z gory, ale tak nie jest!!! Czesto robie sie czerwona... albo w najgorszym wypadku zaczynam sie jakac he he albo w ogole odzywac, a jak juz cos powiem to takim wynioslym glosem, ze az sama sie sobie dziwie jak ja potrafie byc taka nieczula i zimna glosowo he he

byla_masochistka... : :
lis 30 2003 Troszke bardziej optymistycznie...
Komentarze: 2

Tak szczerze powiedziawszy to J. mi nic nie obiecywal... nic mi takiego nie mowil... no moze na poczatku, ze jestem ladna , ze mu sie podobam... jeszcze dawno, dawno temu na wakacjach jak nie wiedzial jak wygladam chcial , zebym u nigo spala... hehe oczywiscie sie wykrecialam , bo ja zdzira nie jestem. Pozniej nic takiego nie proponawal... ale za to pokazywal mi to inaczej ... tym sposobem jak sie patrzyl, co robil... w mowieniu tez, ale nie byly to tego typu slowa : kocham cie itp. Po prostu mi mowil , ze sie np. przed spotkaniem denerwowal...itd. a ja glupia sie zadurzylam... jak powiedzialam, ze mi na nim zalezy to on mnie olal... slucham takiej piosenki hip-hopowej no i przed chwila lecial taki tekst: " po co ci serce jakiegos idioty" ... he he w sam raz do sytuacji... Acha i zeby ktos sobie nie pomyslal ! Ja nie trulam sie tylko przez J. po prostu to co on zrobil "przepelnilo czare" i juz nie wytrzymalam... zreszta nizej pisze reszte rzeczy... nie bede sie powtarzac i tego drugi raz przepisywac... J. chyba nie wie , ze boli mnie to co zrobil... i mam nadzieje , ze sie nie dowie... chce po prostu ,zeby on myslal , ze juz sobie z tym poradzilam i , ze juz o nim nie mysle i , ze chowam do niego uraze...
 Na rece mam fajnego siniaka he he takiego maja narkomani, ale ja sie poprostu uderzylam. Bo cpunka nie jestem!  Wszystko tylko nie narkotyki... chciaz to latwy sposob na zniszczenie sobie zycia... no ale w koncu i za drugim razem nie udalo mi sie zabic... Ktos kiedys powiedzial: Do trzech razy sztuka... he he ale ja nie probuje wiecej, bo:
Po 1: To  mi nic nie pomaga, tylko jeszcze bardziej wszystko psuje
Po 2: Stacilam przez to osobe, na ktorej mi zalezalo
Po 3: Juz tego nie chce
No i po 4: Nikt i nic nie jest tego wart
Hmm... wydaje mi sie , ze moje noty sa za dlugie , wiec juz koncze!!!

byla_masochistka... : :