Komentarze: 2
Napisze to teraz, gdy jestem sama w domu. Nikt mi nie przeszkadza... A zaczelo sie to tak : ciagle klocilam sie z mama, mialam jej dosc ! W pewnym momencie nawet ja znienawidzilam... w przyplywie zlosci nazwala mnie szmata...w tedy miarka sie przebrala ... chcilam zrobic sobie cos, a nawet sie zabic, zeby miala mnie na sumieniu! Gdy wyszla do pracy wzielam zyletke i zaczelam ciac moja skore... wtedy to mi pomoglo czulam sie lepiej .Niewazne bylo to, ze z reki kapala mi krew... Na poczatku powiedzialam to tylko mojej przyjaciolce (przynajmniej w tedy tak myslalam). Pozniej byla Asia i Magda .... i Tomek. TAk naprawde to tylko on przejal sie naprawde. Interesowalo go to. Zabronil mi sie ciac. Pozniej gdy mialam na to ochote nie mogłam! Czułam, że jeśli to zrobię zawiodę go ! A mi zależy na jego przyjaźni... Mogę mu wszystko powiedzieć. On mnie nie wysmieje, nie bedzie sobie robil ze mnie glupich zartow ... On mi jest potrzebny... powiedzial, ze to ja pierwsza o nim zapomne, ale to nie prawda. Za bardzo mi pomogl. I nie zapomina sie przyjaciol... Jedynie on i Asia mnie rozumieli... Zuza mnie zawiodla :((( skroce to co o mnie powiedziala :" ona nie ma powodów, zeby sie ciac ! juz ja mam wieksze niz ona, ale nie chce z siebie ofiary robic! i tak w ogole to ona mysli tylko o sobie!" ;(((( I to powiedziala moja przyjaciolka !? Jak ona mogla ! Znam ja 8 lat i nie spodzeiwalam sie tego po niej ! Ale to nie wszystko ! Ona mie powiedziala tego do mnie ! Mowila to za moimi plecami ! Mogla mi to prosto w twarz powiedziec...
Ona ma wszystko, wychowala sie z obojgiem rodzicow. Zawsze byla bardziej lubiana ode mnie. to ona byla przewodniczacą klasy, albo chociaz zastepcą. Ona się bardzej chlopakom podobała... Cieszylam sie jej sukcesem, ale w glebi serca bylam zazdrosna ... nikomu tego nie mowilam ... trzymalam to ukryte , dusilam to w srodku...ale bylam tez dumna, ze mam taką przyjaciolke...
Gdy ja mialam 10 lat bylam gruba jak beczka, wystajacy brzuch, pulchne policzki, wielki tylek, wazylam z 60 kg... wtedy tez dopadl mnie tradzik... nosilam okulary . bylam wstretna !!! Jedyne co mialam ladne to dlugie gęste blond wlosy mialam je wtedy za tylek. Ten okres trwal tak do moich 12 urodzin. wtedy mialam dosc ! Postanowilam sie wziasc za siebie ! schudlam 15 kg wyszczuplalam scielam wlosy , zaczelam sie modnie ubierac, robic sobie delikatny makijaz, stosowac kosmetyki na tradzik... i wtedy role sie odwrocily to ze mna sie chcieli chlopcy umawiac stalam sie bardziej popularna , zrobila sie ze mnie niezla laska :))) Ale i tego mialam dosc... nie lubilam i nie lubie ranic ludzi.. a jak tu odrzucic chlopaka, ktory mnie "kocha"... niestety dalej bylam slaba... chodzialam z tymi chlopakami tylko dlatego ze nie potrafilam im odmowic... ale to ja po dwuch tygodniach chodzenia z nimi zrywalam... czulam sie winna ale nie chcialam sie dluzej meczyc... Zaczelam wiecej czasu spedzac na necie. ale juz nie moglam... mialam chwile zalamania i pocielam sie... w tedy tez poznalam Tomka ... Lubie go ;)) szkoda tylko ze jest z Wawy... ;( nie chce milosci na odleglosc...
Powinnam tu wspomniec o jeszcze jednej osobie... choc chce ją wymazac z pamieci ,ale pewną wazną role odegrala w tym okresie... wiec ta osoba to Jacek... znalam go 4 miesiace, ale tylko na gg . gadalam z nim ... polubilam go... wiec chcialam go poznac w realu . Poszlam do tej szkoly do ktorej on chodzi ... nie wiedzialam jak on wyglada za to on po pewnym czasie dowiedzial sie jak ja wygladam ... spodobalam mu sie ... umowilam sie z nim i sie nie zawiodlam... Wysoki, brązowe włosy, szczupły, długie rzesy i.... te oczy... dresz mnie przechodzil gdy na mnie patrzyl a mial je piwne... oczarowal mnie... nie patrzylam za bardzo na jego charakter... chociaz wiem ze powinnam. Gdy wyznalam mu co czuje on mnie narnormalniej na swiecie olał... nie płakalam przez niego...czulam tylko bol boli mnie w srodku nawet teraz gdy to pisze... staram sie wyrzucic go z moich mysli ... i wiem ze mi sie to uda!!! Juz teraz boli mnie to, ale mniej... zapomne o nim!!! Bo ja jestem zuch dziewczynka! :(((
"...chciałabym pofruwać. Wznieść się w zieleń i błękit. Poczuć lekkość. Zapomnieć, że bywa szaro. Oderwać się od siebie. Od trwałego lęku, ktore jest we mnie. Nie myśleć..."