Komentarze: 3
To bedzie piekny dzien... Powiem, ze mam ochote na dlugi spacer... I wroce wieczorem... Lecz to sie nigdy nie stanie...
Bede szla.. tam gdzie nie bedzie ludzi... Nie bedzie ich spojrzen... Ich wstretu... Dojde do miejsca, ktore pamietam z wczesnego dziecinnstwa... To bedzie las... a w nim nieduze jezioro... wezme ze soba koc... i discmena... lezac, bede sluchac moje ukochane piosenki... i powoli polykac tabletki... Tym razem bedzie ich znacznie wiecej.. wiecej niz wtedy... Pozniej bede lezec i czekac... Gdy zaczne tracic swiadomosc, wejde do jeziora... Tak powoli... Nikt mnie nie znajdzie... Nikt mnie nie odratuje...
Wiem, ze ten dzien bedzie juz nie dlugo... Stracilam nadzieje... Tak pomalutku... Nie mam juz nic... Nie mam milosci... normalnego wygladu... Nigdy tez nie bylam szczesliwa... bylam tylko czasem wesola...
Czy ktos za mna bedzie plakal? Czy ktos bedzie mial wyrzuty sumienia, ze mnie nie powtrzymal? Niepotrzebnie... Bo tam, gdzie bede... moze dostane skrzydla...