Komentarze: 1
Poranek, gdy nie chce się wstawać. Zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze
umierać, wieczór pełen obaw, nie kończąca się noc udręki. Już nie potrafię
płakać, chyba nie potrafie. A kochać? Gdzie podziało się moja uczucie
miłości? Boże, co ja ze sobą zrobiłam?
Niczym nie jestem, tylko drganiem strun żałosnych
Któż może byc o taka bolesna rzecz zazdrosny ?!
Komu przeszkodzę, kogo zgniewam lub urażę,
ja - skrzypka płaczaca - na chwię przypadkiem przylozona do twarzy...