Komentarze: 7
Siedząc zastanawiałam się nad tym, co mnie tak długo męczy... Dokładnie... Jak można w jednej chwili stracić osoby, na których opierał się cały świat... A może to nie było w jednej chwili? Może ten proces już od jakiegoś czas trwał? Tak... Chyba tak... W życiu popełnia się wiele błędów... Nie każdy błąd można cofnąć...
Zastanawiam się także czym jest prawdziwa przyjaźń... bo jeśli wydaję mi się, że coś takie przeżyłam to prawdo podobnie jestem w wielkim błędzie... W przyjaźni nie chodzi tylko o to, żeby być ze sobą na dobre i na złe... ważne jest także to, że powinno się mówić, co się robi źle... a nie tylko to co dobre... Przez ten mały szczegół przyjaźń może się okazać zwykłym koleżeństwem... Pomyślcie... Czy powiedzielibyście "przyjacielowi'' prosto w twarz, co robi źle? Tak? Mogę tylko pogratulować... Nie? W takim razie to nie ma o czym mówić... Ja... Nie mówiłam nic, jak było źle... Nie mówiłam o tym, co mnie bolało... Nie mówiłam, gdy czułam się odtrącona... Myślałam, że minie... Nie minęło... Było tylko coraz gorzej... aż wszystko w jednej sekundzie znikło...
Wiem teraz, że nie tylko ja popełniałam ten błąd... One też mi nie mówiły... pomijały ważne szczegóły... i tak powoli wszystko się kruszyło... przeciekało nam pomiędzy palcami...
Został tylko ból w sercu... wyrzuty... czasem płacz w poduszkę... pustka wypełniająca serce... i niemiłe uczucie, że tak łatwo zostałam zastąpiona...