Komentarze: 1
Juz mi lepiej... Pod wplywem impulsu chcialam sie otruc... Przez pojeb****
klopoty... Wiecie , ale to chyba tez nie ma sensu... W ogole nic w moim zyciu nie ma sensu, a ja poprostu przed tym uciekam... Mysle , ze w smierci znajde rotwiazanie ,ale to nie prawda... Ja chce zyc... Ale przez przytlaczajace mnie klopoty... odechciewa mi sie ... Przechodzi mi to co czuje do J. , jak o tym mysle to dochodze do wniosku, ze mnie boli juz tylko to jak mnie potraktowal... przeciez to juz chyba, prawie poltora miesiaca minelo... Mysle , ze urazy do niego juz sie nigdy nie pozbede, ale za to "cos innego" mi juz przechodzi... W domu postaram sie , zeby miedzy mama ,a mna panowal pokoj... Nie chce sie juz klocic... Aska R. bardzo krotko okreslila moj stan , powiedziala, ze ja poprostu chce i powinnam miec chlopaka, w ktorym znajde oparcie... No i ona ma calkowita racje... Dawno sie do nikogo nie przytulalam... he he No ale teraz tak na serio to "na oku" mam paru kandydatow, zreszta chyba jak kazda dziewczyna... ale niektore osoby jak sie dowiedza co ja chcialam sobie zrobic (albo juz wiedza) to poprostu nic nie wypali,a ja nie bede tego przed nikim ukrywac !!! I tak w ogole ja jestem w realu strasznie niesmiala i niektorym moze sie wydawac , ze ja patrze na wszystkich z gory, ale tak nie jest!!! Czesto robie sie czerwona... albo w najgorszym wypadku zaczynam sie jakac he he albo w ogole odzywac, a jak juz cos powiem to takim wynioslym glosem, ze az sama sie sobie dziwie jak ja potrafie byc taka nieczula i zimna glosowo he he